byłaby absolutnie obiektywna. No, bo jak ktoś uwielbia Garego i to Garego w wielkim, wspaniałym stylu no to od razu cały film oglądą się inaczej. Ja jestem takim właśnie fanem Oldmana, więc film z jego gangsertsko- mafijną rolą oceniam wysoko. To właśnie za aktorstwo należy docenić ten film, bo nie niesie żadnych rewelacji w scenariuszu. Fakt kilka ostrych scen z udziałem Oldmana dały mu się wyżyć, ale ja się tu głębszych podtekstów poza lojalnością czy miłością nie doszukałem. Sean Penn zagrał jak umiał- czyli dobrze. To chyba tyle.